Na wstępie konieczne jest poczynienie ważnego zastrzeżenia. O tyle, o ile praktyka medytacji w psychologii ma historię sięgającą kilku dekad, o tyle tradycja buddyzmu sięga 2,5 tysiąca lat, a jogi nawet 4 tysięcy lat wstecz. W tym czasie rozwinęła się niezliczona ilość nurtów, koncepcji i podejść, których nie sposób opisać w tak krótkim tekście. Pomimo tej przeogromnej spuścizny podstawowe zasady zostały niezmienne i w gruncie rzeczy łączą one jogę i buddyzm.
Diagnoza
Podstawą jest tu diagnoza kondycji ludzkiej. Stwierdza ona, że życie człowieka wypełnione jest cierpieniem. Dalsze poszukiwania wiodą do próby ustalenia przyczyn cierpienia i odnalezienia praktycznego sposobu na wyzwolenie z niego. Niezależnie od różnic w szczegółach tych analiz generalnie za przyczynę ludzkiego cierpienia uważa się specyficzną konstrukcję mentalną.
Zarówno w jodze, jak i buddyzmie określana jako Avidja, czyli stan oznaczający niewiedzę, ignorancję lub brak zrozumienia prawdziwej natury rzeczywistości. Jest to stan umysłu, w którym człowiek nie dostrzega prawdziwej natury istnienia, która prowadzi jednostki do błędnego postrzegania siebie i świata. Konsekwencją tego stanu jest powstanie iluzji tożsamości ego, „ja” (asmita) kierującego się przywiązaniem (raga) i niechęcią (dveśa). Silne pragnienie prowadzi do chęci posiadania, nieustannej potrzeby zadowolenia, a także unikania tego, co niewygodne. To przywiązanie do rzeczy, ludzi, stanów emocjonalnych i przekonań oraz jednoczesne unikanie tego, co niewygodne prowadzi do cierpienia.
I co dalej
Ta diagnoza staje się punktem wyjścia do zastosowania rozmaitych praktyk mających wydobyć świadomość jednostki z tego stanu. Obejmują one zalecenia co do sposobu życia oraz kształtowania świadomości.
Nie będziemy omawiać zaleceń co do sposobu życia Pamiętajmy jednak, że są one integralnym elementem tych ścieżek, bez którego medytacja nie działa. Jeśli chodzi o jogę to są to yama i niyama, czyli zalecenia etyczne i dyscyplina indywidualna, które stanowią podstawę do praktyki i również tworzą warunek konieczny do dalszego rozwoju u na tej drodze. Zajmijmy się medytacją.
Można wyróżnić dwie wspólne cechy tradycji kształtowania i transformacji świadomości.
Po pierwsze medytacja jest procesem a jej techniki zmieniają się w miarę zaawansowania procesu. Oznacza to, że jedne techniki stosują początkujący a inne zaawansowani.
Po drugie proces medytacji ma prowadzić do przeformatowania świadomości, której kluczowym elementem jest doświadczenie samadhi – jedności. Można go opisać również jako rozpuszczenie ego. W toku tego procesu niezbędna jest integracja całości świadomości. Oznacza to uświadomienie i zintegrowanie również bolesnych i negatywnych a nawet traumatycznych doświadczeń oraz wydobycie na powierzchnię wszystkich mechanizmów obronnych jakie stosujemy, aby od nich uciec.
Oznacza to, że medytacja w tym podejściu nie jest tylko sposobem na redukcję stresu, poprawę zdolności do radzenia sobie z emocjami, zwiększenie koncentracji i świadomości czy poprawę ogólnego stanu psychicznego i emocjonalnego (choć często techniki medytacyjne od tego wychodzą). Jest niekiedy ciężkim i trudnym doświadczeniem przypominającym głęboką terapię, w której zwykle pojawiają się momenty kryzysu i następujące po nich przełomy. Jest spotkaniem z całością naszego doświadczenia psycho-mentalnego niezależnie jakie ono jest, prowadzącą do usunięcia przyczyn cierpienia.
Jest to zasadnicza różnica między nurtem psychologicznym medytacji a mającymi wielowiekową historię ścieżkami takimi jak joga czy buddyzm. Decydując się na kurs medytacji warto o tym wiedzieć.