Skip to main content

Dalej rzeźbimy pośladki, czyli czy joga jest sportem, czy praktyką duchową?

Autor: 20 marca 201218 września, 2024Joga na zachodzie

To bardzo aktualne pytanie, szczególnie wobec faktu rosnącej popularności jogi w Polsce. Autorka tekstu w Wysokich Obcasach: „Nie stawaj na głowie! Czym właściwie jest joga?” stwierdza: „…jej [jogi] pierwotny sens całkowicie się zagubił. Chodziło o to, by przygotować ciało na siedzenie bez ruchu i głęboką koncentrację, a skończyło się jak zwykle – na rzeźbieniu pośladków.”

To bardzo zgrabne stwierdzenie sugeruje, że joga przeznaczona była do wyższych duchowych celów, a my zrobiliśmy z tego zwykły fitness. Choć jest w tym trochę prawdy, to nie jest tak jednak do końca. Sadzę, że problem w zrozumieniu czym jest joga tkwi głęboko w naszej świadomości.

W procesie wychowania świadomość europejczyka kształtowana jest głównie przez analityczny sposób postrzegania świata. Analiza to rozkład całości na czynniki, składniki. Tak zazwyczaj podchodzimy do każdego problemu, nawet w życiu codziennym. W naszej świadomości zapisana jest tendencja do widzenia szczegółów i wyodrębniania elementów. Aby ogarnąć całość, jawiącą się jako skomplikowana chmura elementów, zaczynamy porównywać – szukać podobieństw i różnic, następnie grupować i przeciwstawiać. To prowadzi do fragmentacji naszej przestrzeni życiowej. Opisałem to zjawisko we wpisie „Atomizacja życia”. Chodząc do kościoła może doświadczysz uniesienia mistycznego, ale prawdopodobnie nie wyrzeźbisz sobie pośladków. Chodząc na „siłkę” może wyrzeźbisz sobie pośladki, ale zapewne nie doświadczysz uniesienia mistycznego. Tak wygląda nasz świat, tak żyjemy.

Niezwykłość jogi polega na tym, że jest dyscypliną totalną, obejmującą całość egzystencji. Dzięki jodze możesz mieć jedno i drugie. Rzeźbienie pośladków nie stoi w sprzeczności do doświadczenia mistycznego. Stąd właśnie podejście, w którym nie ma jednego najlepszego sposobu rozwoju duchowego. Rozwój taki można realizować w każdej aktywności i formie, czy to rzeźbiąc pośladki, czy siedząc bez ruchu w głębokiej koncentracji. W tym sensie joga jest i sportem i praktyką duchową. Jak mówiłem –  łączy wszystkie aspekty życia. Jej techniki obejmują pracę z ciałem, oddechem i umysłem. Jej techniki są  skierowane do osób o różnych skłonnościach. Dla jednego dobre będą ćwiczenia dynamiczne, bardziej przypominające nam gimnastykę, dla innego długotrwałe siedzenie w jednej pozycji czyli to co nazywamy potocznie medytacją. Uwzględnia wreszcie różny stopień zaangażowania oraz zaawansowania adepta, prezentując cały wachlarz praktyk.

Ta właściwość jogi wynika z nieco odmiennego spojrzenia na świat prezentowanego w kulturach wschodu. To widzenie bardziej syntetyczne, w którym postrzega się świat jako funkcjonalną jedność, w której nie da się wyróżnić niczego, co nie byłoby zależne. Jest to perspektywa kontekstowa, w której nie wyróżnia się elementu poprzez określenie jego niezależnych cech, wszystko bowiem funkcjonuje w jakimś kontekście.

Oczywiście jeśli przeniesiesz nieświadomie na jogę analityczny sposób widzenia świata to stanie się ona takim samym elementem życia jak inne, podlegającym naszym preferencjom zgodnie z tym, jak ją zaszufladkujesz. Wtedy rzeczywiście pierwotny duch jogi zostanie utracony. Muszę przyznać, że niejednokrotnie z ust instruktorów jogi słyszałem stwierdzenie: „Duchowość w jodze mnie nie interesuje”. Spotykałem też uczniów, którzy pytani o przyczynę rezygnacji z ćwiczeń jogi odpowiadali, że gdzie indziej odnaleźli bardziej duchowe podejście.