Doświadczenie nauczyciela
Jak wspominałem poprzednio, wybierając szkołę czy nauczyciela jogi najpierw warto kierować się rozsądkiem biorąc pod uwagę kryteria obiektywne. W moim przekonaniu staż praktyki jogi i nauczycielski w tym przypadku są najważniejsze. Mówię o tym, gdyż w naszym społeczeństwie często bardziej zwracamy uwagę na ilość kursów i posiadanych dyplomów, a te przy odrobinie determinacji można zdobyć dość szybko. Choć oczywiście świadectwo, że nauczyciel, u którego ćwiczymy jogę przeszedł wszechstronne szkolenie świadczy na jego korzyść, jednak ukończenie rozmaitych kursów nie rozwija doświadczenia, które jest podstawą przekazu jogi. Rozumienie jogi rozwija się przez długotrwałe i żmudne praktykowanie. Warto zatem wypytać nauczyciela jak długo ćwiczy i jak długo uczy. Oczywiście warto dać też szansę młodym nauczycielom, jednak dobrze dowidzieć się czy taki nauczyciel jest pod stałą opieką bardziej doświadczonego. Podkreślam to, bo niestety w przypadku jogi dość łatwo jest stworzyć wrażenie profesjonalisty, szczególnie na osobach nic o niej niewiedzących.
W praktyce oraz w uczeniu jogi niezwykle istotna jest wytrwałość i determinacja zwana tapas (zapał, żar). W pierwszym okresie ćwiczenia zwykle bardzo silnie odczuwamy jej wpływ w postaci wyraźnej poprawy jakości życia. Często zdarza się, że osoby zachwycone pozytywnym wpływem jogi chcą zostać nauczycielami. Zawsze po pewnym okresie przychodzi jednak okres spowszednienia praktyki, mija zachwyt i wtedy właśnie potrzebny jest zapał i determinacja. Jak w każdej dziedzinie trzeba też uporać się ze swoimi słabościami. Bez wytrwałości i pełnego zaangażowania nie można tego osiągnąć. Właśnie wtedy zaczyna się prawdziwa praktyka jogi. Z mojego doświadczenia obserwacji uczniów wynika, że okres fascynacji jogą może trwać nawet do trzech, czterech lat. Zatem jeśli chcemy mieć pewność, że ćwiczenie jogi nie jest dla kogoś tylko przelotną życiową przygodą to warto szukać nauczyciela, który sam ćwiczy przynajmniej pięć lat. To bardzo ważne.
Wyobraźmy sobie na przykład osobę, która nauczyła się, powiedzmy pół roku temu, prowadzić samochód, a prawo jazdy zdobyła po 2-miesięcznym kursie. Jest zafascynowana prowadzeniem, uwielbia to. Czy oznacza to, że może zacząć uczyć innych prowadzenia pojazdów? Jeśli odpowiemy sobie na to pytanie to nie będziemy mieli wątpliwości jakiego wybrać nauczyciela.
Z opisu na stronie wynika, że Jesteś doświadczonym praktykiem jogi wg. Iyengara.
Ostatnio, a szczególnie po artykule o trzech uczniach Krisznamaczarii i Ich szczerych odpowiedziach na zadawane pytania, zadaję sobie różne pytania związane ze ścieżkami, które oni reprezentują. Obserwuję okazyjnie wychodząc z pracy ćwiczenia jogi wg. Iyengara w jednej z chyba dość znanych szkół w Warszawie i szczerze powiedziawszy nie bardzo mogę znaleźć głębszą różnicę w tym co się dzieje na tej sali, a tym co się dzieje na sali np. Pilatesu.
Mam nadzieję więc, że nie Obrazisz się jeśli zadam Tobie pytanie, na które odp. być może dla Ciebie jest oczywista ale raczej nie jest taka dla wszystkich. Czym wg. Ciebie joga Iyengara różni się od Pilates wyłączając oczywiście ćwiczenia oddechowe, choć w Pilatesie oddech również chyba jest ważny oraz stronę filozoficzną, ponieważ osoba ćwicząca Pilates również może zachowywać swój kodeks etyczny i nie krzywdzić innych?
Czytałem również Twój post o tapasie, który wg. Ciebie prowadzi do koncentracji. Myślę, że przydałaby się lepsza koncentracja szczególnie w życiu codziennym stąd pytanie – jeśli ktoś wybierze zajęcia Pilates, a nie zajęcia jogi Iyengara ale będzie miał silną motywację do osiągnięcia celu, żarliwość i zapał do ćwiczeń Pilatesu (Piszesz w poście o tapasie, że na tym on polega) oraz obserwując swój umysł podczas ćwiczeń Pilatesu to czy osiągnie on koncentrację oraz idąc dalej czy zetknie się ostatecznie ze swoją Jaźnią? Widziałem atlas 3D pozycji Pilatesu i jest dokładnie pokazane, jaka pozycja na jaki mięsień oddziałuje, jaki ma efekt terapeutyczny itd. Jest to bardzo podobne jak w świetle jogi Iyengara (po odjęciu strony filozoficznej oczywiście i różnic gimnastycznych). Pozdrawiam serdecznie 🙂
Drogi Jog
Choć z pewną dozą skromności mogę powiedzieć, że mam doświadczenie w tzw jodze Iyengara zarówno jej praktyce jaki uczeniu. Choć jestem mu niezmiernie wdzięczny przekaz jogi, i uważam, że sposób w jaki podał jogę na zachód ma swoje ogromne plusy, o czym możemy podyskutować przy innej okazji, to myślę mówienie o jodze Iyengara jest trochę sztuczne.
Jakiś czas temu sam Iyengar ponoć poddał w wątpliwość istnienie metody Iyengara twierdząc, że on uczy jogi, a metodę Iyengara stworzyli tylko jego naśladowcy. Usłyszałem to z ust znanego polskiego nauczyciela metody Iyengara Jurka Jaguckiego.
I tu wracamy do korzenia przekazu jogi. Joga owszem jest przekazem z nauczyciela na ucznia, jednak trzeba mieć świadomość, że nie jest to przekaz skodyfikowanych prawd i reguł. Nauczyciel tak naprawdę jest drogowskazem na ścieżce którą uczeń musi odbyć samodzielnie pokonując własne uwarunkowania. To sprawia że nabiera on osobistego doświadczenia i jeśli następnie zacznie uczyć to przekazuje owo osobiste doświadczenie wykształcając tak naprawdę własną metodę. Pisałem o tej relacji w poście Nauczyciel – uczeń. Więcej wybitny nauczyciel dobiera metodę przekazu do uwarunkowań ucznia. Zauważ, że Krisznamachar każdego z trzech swoich uczniów których poznajemy w wywiadzie uczył w inny sposób. Nie są to kapłani wykonujący jednako z góry określone rytuały. Tak właśnie jest natura ścieżek mistycznych. Miałem okazję ćwiczyć z wieloma nauczycielami jogi Iyengara i doświadczyłem tego, że ich sposoby uczenia różnią się niekiedy diametralnie. To tak tytułem wyjaśnienia a’propos metody Iyengara czy jakiejkolwiek innej metody jogi
Jeśli chodzi o Twoje pytanie czym się różni joga Iyengara od Pilatesu.
Po pierwsze jak zrozumiałem nie uczestniczysz w tych zajęciach a jedynie je obserwujesz. To może być bardzo mylące. Dla obserwatora zewnętrznego ćwiczenia hatha jogi mogą niczym nie różnić się od zwykłej gimnastyki. Nawet dla osoby początkującej hatha-joga może być tylko gimnastyką. Na początku bowiem stykamy się przede wszystkim z poziomem fizycznym (ciała). I tak właśnie ma być. Joga jest dyscypliną totalną obejmującą całość egzystencji. W jodze bardzo ważne jest oczyszczenie najpierw poziomów najgrubszych (najmniej subtelnych) po to, aby później można było się zająć się poziomami subtelniejszymi.
Po drugie w ćwiczeniach hatha jogi niezwykle ważna jest sekwencja. Prawidłowo ułożona sekwencja wywołuje określony ruch energii w ciele. Nie da się tego zaobserwować z zewnątrz. Można tego tylko doświadczyć. Początkowo ćwiczący może nie zdawać się z tego sprawy gdyż dominuje świadomość ciała grubomaterialnego. To bardzo odróżnia ćwiczenia fitness nakierowane zazwyczaj na pracę z jakimiś partiami ciała lub na osiągnięcie jakiegoś wyniku zewnętrznego.
Co ciekawe ćwiczenia hatha jogi można wykonywać w sposób całkowicie fitness’owy. I myślę że jest grupa nauczycieli która pozostaje na tym poziomie.
Po trzecie w jodze ważny jest cel. Joga jest ścieżką samopoznania. Jeśli Twoim celem jest zatem poznanie swojej Jaźni, odkrycie swej Prawdziwej Natury, odpowiedź na pytanie o sens życia, czy osiągnięcie jedności z Bogiem jakkolwiek to nazwiesz to metoda ma znaczenie drugorzędne. Pilates może stać się Twoją ścieżką duchowego rozwoju, tak jak może stać się nią jakiekolwiek działanie. Z przykładami tego spotykamy się w historii całego świata. Choćby Einstein dla którego stała się nią fizyka. Ale mogą być to też zwykłe czynności codzienne (o tym też wspominają Jogasutry :)) Nauczyciele przekazują nam różne patenty, które to ułatwiają, oraz zarażają nas swoją pasją. Oczywiście to czy jesteśmy w stanie poczuć subtelność tych patentów zależy od nas samych.
Pozdrawiam