Skip to main content

Jak ćwiczyć jogę bez kontuzji?

Autor: 18 kwietnia 201517 maja, 2016Joga na zachodzie, Ścieżka Jogi
jogę bez kontuzji

Mnożą się doniesienia o tym, że joga prowadzi do kontuzji. Coraz więcej ludzi decyduje się napisać o swoim doświadczeniu z jogą które doprowadziło do uszkodzenia ciała. Powstaje zatem pytanie: co się stało że praktyka prezentowana i postrzegana jako przynosząca zdrowie, bo w swej filozofii jest ścieżką usuwania cierpienia, daje takie owoce? Gdzie leży błąd? Czy można ćwiczyć jogę bez ryzyka kontuzji?

Moim zdaniem można ćwiczyć jogę bez kontuzji, a moje osobiste doświadczenie to potwierdza. Nie mam wątpliwości, że moja wiedza w tym temacie nie jest kompletna. Wierzę jednak, że może być pomocna i zainspirować do dalszych poszukiwań oraz przede wszystkim, pozwoli odkryć głęboki, a trudno uchwytny sens jogi prowadzącej do życia w harmonii.

Gdy zaczynałem praktykę hatha jogi moim doświadczeniem były codzienne, dolegliwe bóle kolan i dolnych pleców. Odczuwałem je szczególnie rano, po przebudzaniu. Teraz w wieku ponad 40 lat po latach regularnego ćwiczenia jogi czuję się jak 20- latek, a rano wyskakuję z łóżka rześki i żwawy. Po całym dniu czuję zmęczenie, ale nie wiąże się ono z bólem. Jak to osiągnąć?

Przede wszystkim: joga nie jest sportem. Kierowanie się dewizą olimpijską: szybciej-wyżej-silniej (citus-altius-fortius), która zdaje się być podstawą filozofii sportu, jest drogą podkręcania ambicji do osiągania coraz lepszych wyników, a to jak wspominałem prowadzi do utraty kontaktu z ciałem i podążania za pragnieniami np. przyciągnięcia się do nogi w jakiejś asanie. Trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy na wskroś przesiąknięci takim podejściem. Jest ono głęboko w nas zakorzenione.

Słuchając uważnie audycji o sporcie zauważymy, że ciągle ten czy inny sportowiec ma kontuzję. Dotyka to nawet najlepszych z nich. Tak się dzieje gdy ciało jest naginane do przyjęcia obciążeń przekraczających jego możliwości – szybciej-wyżej-silniej – wynik jest ważniejszy niż ograniczenia. Jeśli zatem pragnieniem jest dążenie do wykonania trudnych pozycji, zdobywanie kolejnych tytułów, to trzeba przyjąć, że kontuzje są częścią tej drogi – pamiętając, że bywają one przyczyną końca kariery gwiazd sportu. Jaka jest alternatywa?

Joga jest opanowaniem świadomości. Jednym z typów zjawisk świadomościowych są pragnienia. Praktyka pozycji jogi i ich sekwencji pozbawiona pragnień opiera się na codziennym, konsekwentnym i żmudnym wykonywaniu tych samych prostych pozycji. Aby to osiągnąć konieczne jest przeniesienie ciężaru praktyki z doświadczenia ciała na doświadczenie świadomości jako takiej. Wykonanie asan nie jest celem samym w sobie, przynoszącym np. zdrowie. Jest pretekstem do badania świadomości, odkrywania istnienia poza pragnieniami i niechęciami. Takie podejście otwiera na prawdę ciała, prawdę jego możliwości i ograniczeń. Efekty ćwiczeń są skutkiem stałego ich wykonywania a nie wykonania jakiejś techniki. Tu i teraz rodzi się harmonia istnienia, która obejmuje równowagę ciała. Wtedy nie ma mowy o kontuzjach. Ale uwaga: brak kontuzji nie oznacza braku bólu.

Pamiętajmy również, że w relacji nauczyciel – uczeń możemy mieć do czynienia z dwoma ambicjami. Jedna to ambicja ucznia druga do ambicja nauczyciela. Nauczyciel powinien rozwinąć taki sposób komunikacji z uczniem, który z jednej strony podtrzymuje go w praktyce z drugiej nie pobudza jego pragnień. Z ambicją nauczyciela uczeń nic nie może zrobić. Może się tylko jej wystrzegać. Nauczyciel redukuje swą ambicję tylko przez ciągłą praktykę i jeśli to konieczne, przez bycie uczniem.

Wspomniałem, że brak kontuzji nie oznacza braku bólu. Jest on częścią egzystencji znakomitej większości ludzi. Nie każdy ból oznacza jednak kontuzję. Ale o tym następnym razem.

fot. healthmeup.com